Od skandynawskiego minimalizmu po shabby chic
Styl skandynawski zaledwie od kilku dobrych lat święci triumfy we wnętrzach mimo, że narodził się 100 lat temu. Zachwycamy się tym minimalizmem, prostotą i funkcjonalnością, stanowiącą świetną bazę do przeróżnych dodatków dekoracyjnych.
Czerpiemy wzorce nie tylko od Skandynawów, ale też od naszych dziadków. Urządzamy przytulnie mieszkania jak to czyniły nasze babcie, ale pozostając w zgodzie z najnowszymi trendami. Jesień to taka pora roku, kiedy chcemy wprowadzać modne aranżacje do naszych wnętrz z lekką nutką nostalgii.
Skandynawski minimalizm zawojował cały świat i od kilku lat skłania się ku niemu coraz więcej osób urządzających mieszkania, ale też lokale handlowe czy usługowe. Nic dziwnego – to styl, który świetnie sprawdzi się na niewielkich przestrzeniach, nawet słabo oświetlonych, a dodatkowo nie musi być kosztowny. Proste formy, naturalne materiały i stonowane, jasne kolory, ograniczona do minimum liczba przedmiotów – to główne wyznaczniki tego stylu.
Unikanie nagromadzenia bibelotów i niepotrzebnych sprzętów w domu nie oznacza wcale, że skandynawski minimalizm wymaga bezwzględnego braku ozdób. Wręcz przeciwnie, wnętrza mają wciąż pozostać funkcjonalne i zachęcać do spędzenia w nich czasu. Jeśli zależy nam na tym, by w naszym domu zachować odrobinę surowy, nowoczesny i elegancki klimat, sięgnijmy po właściwe dekoracje.
Liczą się szczegóły
Modne kolejny sezon, minimalistyczne ozdoby o prostej formie takie jak porcelanowe gruszki i jabłka w różnych kolorach to prawdziwie jesienny dodatek. Są stonowane i subtelne, nowoczesne, a przy tym oryginalne. Wyłożone na stole w prostej drewnianej misie bez żadnych dodatkowych ozdób albo na kryształowej paterze do ciasta na pewno nie pozostaną niezauważone. Pozostając w temacie „smacznych” dekoracji nie sposób nie wspomnieć o dyniach, które choć kojarzone z jesienią od dawna, w tym sezonie zdecydowanie królują w dekoracjach – zwłaszcza muśnięte złotem lub odcieniami srebra – podpowiada ekspertka sieci sklepów KiK.
W prawdziwych skandynawskich chatkach i domach nie może zabraknąć skór i futer. Jeśli chcemy je przemycić do naszych wnętrz, mając przy tym pewność, że kosztem tych ozdób nie ucierpiało żadne zwierzę postawmy na sztuczne skóry rozrzucone finezyjnie na podłodze lub futrzane poduchy, które dodadzą wnętrzu lekkiego pazura, ale i przyjemnego klimatu.
W shabby chic
Nowym odłamem wnętrzarstwa jest maniera, którą specjaliści ochrzcili mianem „nostalgii”, ale pod ten styl możemy również dopasować znany od lat shabby chic. Co kryje się pod tym enigmatycznym pojęciem? – Wszystko, co sami lubimy i pamiętamy z dzieciństwa z domu rodzinnego czy z wakacji u babci: od kolorowych płytek w łazience, po serwetki na stole i ceramikę na półkach – wyjaśnia ekspertka sieci sklepów KiK.
W sklepach możemy znaleźć dodatki, które pomogą nam osiągnąć takie wrażenie. Zestaw ceramiki w mleczno-szarej kolorystyce ze wspólnym motywem „postarzonych” serc jest uroczy i wygląda schludnie, a zarazem jakbyśmy mieli go od lat – nostalgia w czystej postaci! Zastawiony takimi talerzami, miseczkami i kubkami stół wręcz zaprasza, by usiadła przy nim cała rodzina do wspólnego, leniwego weekendowego śniadania…
Koce dają przytulność
O tej porze roku warto się też zaopatrzyć w koce – tych nigdy dosyć, zwłaszcza, kiedy mamy dużą rodzinę. Najlepiej utrzymane w wyrazistych kolorach np. zieleni, ale mile widziane są także turkusy i żółcie, które świetnie komponują się ze stylem skandynawskim. W nostalgicznych aranżacjach mile widziane są także róże i wszelkie motywy kwiatowe, które przypomną nam o letnich podrygach w panującej szarej aurze – mówi ekspertka sieci sklepów KiK. Koce sprawdzą się równie dobrze jako peleryny dla małych bohaterów podczas zabawy, jak i okrycie, kiedy wieczorem zamarzymy o usadowieniu się na kanapie z ulubioną książką.
Styl skandynawski pokochały tysiące osób, także shabby chic od lat znajduje swoich zwolenników, nie oznacza to jednak, że musimy się ograniczać tylko do nich, bo najważniejsze, żebyśmy zawsze czuli się dobrze we własnym domu, a to czy będzie on w szarościach, różach czy drewno będzie postarzane, czy wręcz przeciwnie, powinno być już na drugim planie. Warto szukać inspiracji i dać upust kreatywności, a efekt może przerosnąć nasze oczekiwania!
Weronika Wojtal