Były w prawie każdym domu. Zwykle w towarzystwie całej, mniejszej lub większej, kolekcji dumnie eksponowanej na kredensach i meblościankach i komodach. Dziś – w nieco odświeżonej formie – wracają do łask. O czym mowa? O kryształowych kieliszkach, które pokochał internet i dekoratorzy wnętrz. W jaki sposób relikt PRL-u stał się jednym z najgorętszych hitów wnętrzarskich i kiedy warto po niego sięgnąć? O tym poniżej.
Kryształy się dostawało, zdobywało, czasem kupowało. W czasach PRL-u, aż do lat 90. błyszczały z meblościanek w całej Polsce i nie tylko. Rzadko pasowały do wnętrza, za to zajmowały dużo miejsca, zabierając je bardziej praktycznym drobiazgom. Nieczęsto się ich używało, a już na pewno nie na co dzień, za to trzeba je było regularnie odkurzać. Nic dziwnego, że wiele osób nie ma z nimi najlepszych wspomnień. Mimo to w ostatnim czasie można zaobserwować prawdziwy renesans kryształowych dodatków.
Co się zmieniło?
– Przede wszystkim moda na retro ma się świetnie – młodzi dorośli, którym kryształowe cukiernice, kieliszki czy patery kojarzą się z domem babci czy ukochanej cioci, która zawsze pozwalała z bomboniery albo miseczki z kryształu podjeść cukierka, chcą mieć takie elementy we własnych domach. Tyle że u nich nie są już traktowane jak drogocenne okazy, na które trzeba chuchać, dmuchać i można je tylko oglądać. Są to raczej praktyczne, ładne przedmioty, które są wykorzystywane na co dzień – wyjaśnia ekspertka.
Jakieś przykłady? – We współczesnych mieszkaniach coraz częściej można znaleźć kryształowy wazon ze świeżymi kwiatami, paterę na ciasto, na której leżą owoce, talerzyk, który służy jako mydelniczka… „Kryształy”, jak kiedyś mówiło się o zastawie ze szkła kryształowego, czyli zawierającego ołów, są dzisiaj w użytku, a nie tylko dla ozdoby. Zazwyczaj występują pojedynczo. Z jednym wyjątkiem – kieliszkami – wylicza dekoratorka marki KiK.
Luksus, na który każdy może sobie pozwolić
Kieliszki inspirowane znanymi z ubiegłego stulecia kryształami są dzisiaj dostępne w wielu sklepach z akcesoriami do domu. Znajdziemy je w różnych kształtach i rozmiarach, a nawet kolorach. – Są niedrogie, ale trwalsze niż kieliszki czy szklanki z cienkiego i kruchego szkła sodowego, z którego to najczęściej robi się zastawę stołową z uwagi na niskie koszty. Do tego najczęściej można je kupować w zestawach albo na sztuki, co jest dużym ułatwieniem, jeśli np. jeden się stłucze – zauważa dekoratorka wnętrz.
To, że obecnie panuje bardziej praktyczne podejście do kryształów, już ustaliliśmy. Ale czy chodzi tylko o tę zaletę? – Oczywiście, że nie. Kryształowe kieliszki są po prostu bardzo estetyczne i nadają luksusowego sznytu, kojarzącego się z drogimi restauracjami i cocktail barami, nawet najprostszej aranżacji stołu. A pasują do każdego stylu – od eleganckiego, przez rustykalny i naturalny, po nowoczesny. Do tego takie kieliszki czy szklanki o mają grube ścianki, dzięki czemu dłużej utrzymują temperaturę napoju. To szczególnie ważne w przypadku win czy drinków. Ale i owocowe soki do śniadania czy wigilijny kompot, a nawet barszczyk do krokietów smakują z nich po prostu bardziej wykwintnie. I chyba o to, poza przyjemną nostalgią, w tej modzie chodzi – puentuje z uśmiechem ekspertka.
Katarzyna Maciejewska